Markiz

Zrodzony z miłości piękny książę ciemności
Żyjący w kłamstwie swej własnej wyższości
W cierpieniu trwający po prostu dla przyjemności
bezwzględnie chłodny prawdziwy bóg nikczemności

Kiedyś nie był taki, nigdy nie chciał być wielki
nosił niemodne spodnie i zapinał je na szelki
ze smutku nie raz widziałem jak ronił kropelki
bo życie fundowało mu zawsze najcięższe belki

Stracony na wieki, przez najbliższych zdradzony
co dzień chodzi brudny i strasznie nawalony
choć kiedyś był postrzegany jako uczony
teraz na głowie nosi ciężar cierniowej korony


Henry_Kotinio_Feles

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-09-19 15:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Henry_Kotinio_Feles > < wiersze >
Laura_Peyton_Ylonen | 2014-09-19 17:14 |
"bo życie fundowało mu zawsze te największe belki " ja bym dała zamiast belki - ciengi
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się