Historia bez happy endu


Los ją wyrwał we wczesnej młodości
Z troskliwych ramion rodzinnego domu
Za karę, że wierząc pierwszej miłości
Oddała serce i ciało byle komu

Tutaj wolała uchodzić za wdowę
Tam byłaby przecież panną z dzieckiem
Dziś, gdy siwe włosy pokryły skronie
Za cichutką jejmość uznana w sąsiedztwie

Wracając z pracy kupowała kwiaty
Na maleńkim grobie kładła obok znicza
To wątłe światełko było całym światem
A gdy go już nie ma nic się nie liczy

Co dnia z różańcem w zaciszu kościoła
Powierzała Bogu wszystkie swoje troski
Mimo że bardzo przez los doświadczona
W jej oczach nie było ni krzty emocji

W parafii nadszedł czas Wielkiego Postu
Przypadek czy może znów zrządzenie losu
Już niemłody ksiądz słusznego wzrostu
Podczas nabożeństwa kazanie wygłosił

Podniosła wzrok i nagle pobladła
To nie możliwe, jak rzeka popłynęły łzy
Jak zawsze wyszła z kościoła ostatnia
Czekał na nią z pytaniem- to ty?


Usiedli potem nad grobem syna
W cichej modlitwie w smutku szczęśliwi
Ona jak kiedyś śliczna dziewczyna
I on obok niej

Tacy nieprawdziwi


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-09-20 13:22
Komentarz autora: ...kategoiria-inne- nie do końca pasuje...bo to o życiu, o miłości ...ale to nie bajka...
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
Cairena | 2014-09-20 20:06 |
Smutna historia życia, a przecież mogło być tak pięknie...*
ula71 | 2014-09-20 18:18 |
Pięknie, niebanalnie i wzruszająco!
anias | 2014-09-20 14:25 |
oj pisze życie różne scenariusze, żadna bajka im nie dorówna... wzruszyłam się...
KatNa | 2014-09-20 13:27 |
piękna historia o życiu i miłości, do tego bardzo się wzruszyłam ...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się