EKSPLOZJA
Drżenie mej duszy zatliło aksamit
natchnienia i ruszyłem niebem ku Nocy,
by kraść gwiezdne lśnienie.
Z niego począłem lepić słowa,
których rozkosz odarła mnie do nagości.
I duch mój, upadły, ubrał blask bez cienia.
Wzniósł się ponad łunę poranka
i wykupił wolność nim Śmierć wyrwała jego tchnienie.
Cicho, niemal szeptem zatrzepotał w mojej piersi,
tworząc pierwszą kroplę złota-
mój początek.
Spettro
|