bukiet żółtych tulipanów
w zasuszonych liściach śpią sentymenty
i słowa bez znaczenia w tomikach wierszy
w kasztanie
dziurawą kieszenią pod podszewkę wciśniętym
w zielonym kamyku co onegdaj spadł z piersi
gdy wpadną w ręce tęcza odzyskuje kolory
co przez lata pod warstwami kurzu wypłowiała
czy to tęsknota
czy zwykłe późno jesienne porywy melancholii
pocą się oczy i blady rumieniec policzki rozpala
żal tylko kartki z kalendarza i zużytego biletu
innych drobiazgów w gniewie wyrzucanych
gdybym wiedziała
że nie dostanę już nigdy drugiego bukietu
spróbowałabym chociaż ususzyć te żółte tulipany
szybcia
|