Gdy zamknę oczy...
Powoli ogarnia mnie mrok,
pozwalający zobaczyć światło swoich myśli.
Gdzieś z tyłu głośno szeptają wspomnienia,
które wreszcie doganiają, krzyczącą niemo przyszłość,
by razem stworzyć lustrzane odbicie,
ukrytej w powietrzu teraźniejszości.
To kres niekończącego się procesu,
którego efektem są emocje zmuszające do,
otworzenia oczu i powrotu do rzeczywistości.
poetkaz359
|