Bilans życia
Z pierwszym mrugnięciem ruszają tryby
I do zachodu głowy zagrzane
W blaszanych piersiach niechcący bije
Wyrzut sumienia stępionych marzeń
Ściśnięta wola w metalu formie
Z głowami wielkich brzęczy w kieszeniach
Dziurawe dłonie przepuszczą dalej
Okrągłe sumy zadowolenia
W nierównowadze zastygły szale
Ciasnym rachunkiem ważony los
W kompulsjach szaleństw zanika ludzkość
Wolność liczona jest jako koszt
pawlikov_hoff
|