Składam pocałunek...
Składam pocałunek na zimnej tafli marmuru.
Nie czuję już ciepła ust.
Nie ma dotyku rąk.
Wszystko odeszło. Skończyło się już.
W sercu zamiast żaru lód.
W oczach zimny blask.
Błąkam się z konta w kont.
Odszedł ciepły uśmiech.
I serdeczny śmiech.
Pustka i ból!
Pusty dotyk nicości.
Objęcia smutku i rozpaczy.
Czarny kruk żalu przysiadł mi na ramieniu.
Swym krzykiem o smutku.
Ciągle mi przypomina.
Stoję na szczycie góry
Którą zrozpaczonych serc usypał ktoś.
Zimny wiatr owiewa ciało me.
W uszach drwiny i śmiech.
Zimno mi!
Proszę przytul mnie!
Ogrzej zziębnięte ciało.
Pocałunek słodki złóż.
Rozpal na nowo serce.
Niestety czasu już nie cofnie się!
Nadal zimny pocałunek.
Marmuru chłód.....
Tristan350
|