Memento Mori
O Pani, która byłaś wielbiona!
Przez wieki całe od zarania dziejów towarzyszyłaś ludziom.
Jakże byłaś piękna
I kwiat rycerstwa zasnął w twych zimnych ramionach.
Twój słodki a zarazem zimnych ust dotyk skryty
Niczym pocałunek kochanków ukrytych w mrokach nocy
Zabierał to, co najcenniejsze- życie
Dawał jednak obietnicę słodką jak usta kochanki
Na nowe życie pozbawione cierpienia i bólu
O pani, która byłaś wielbiona!
Co się z Tobą stało?!
Gdzie podziała się słodycz ust twoich?
Pozostał tylko zimny dotyk ostrza twej kosy!
Stałaś się obmierzła i pozbawiona wszelakiej ogłady.
Twe lico piękne przybrało odrażającą maskę!
Twe szaty cudne zamieniłaś na poszargane łachmany!
Twe dłonie, które tuliły głowy młodzieńców
I składały je na Twoim łonie
Dzierżą teraz kosę straszną
Nią jakoby kosiarz ścinasz łany zboża
Nie bacząc na to czy są dojrzałe czy jeszcze zielone!
Zapraszasz do swego śmiertelnego tańca
Wszystkich bez wyjątku
Na nic zdadzą się pochlebstwa i bogactwa możnych
Nie znasz litości i żadnego ludzkiego uczucia.
O pani, która byłaś wielbiona!
Z twej postaci pozostała tylko rzecz jedna!
TWĂJ SŁODKI A ZARAZEM ZIMNY POCAŁUNEK SKRYTY!
Tristan350
|