Pod osłoną nocy
Pod osłoną nocy, wysiadam z karocy.
Czuję się jak anioł wyzwolony z sideł.
Zrzucam swój pancerz i przed siebie idę...
Wreszcie jestem Sobą!
wreszcie jestem wolna!
naturalna i skromna.
Tańczę z radości, pod osłoną nocy,
lecz nagle otwieram oczy...
To był tylko piękny sen,
który się nigdy nie spełni...
Dalej muszę swoją rolę pełnić.
Jak Kopciuszek, w suknię się ubieram,
na twarz uśmiech przyklejam,
zakrywam swe smutki i żale,
choć nie do śmiechu mi wcale.
Jak myślicie???
Czy jak bucik na schodach zostawię,
zmieni się moje życie???
2010r.
djmoniska
|