algorytm

miało być słonecznie i letnio

ale jak tu się nie zamyślić
w listopadowe popołudnie
gdy chłód wdziera się
wcale nie pomału
do miast miasteczek i wsi
gdy ostatnie zmęczone życiem liście
spadają
jakby niedokończenie
kolorami ułudy
mamiąc romantycznie
nadchodzący wieczór

jak tu się nie zastanowić
nad przemijaniem
pomimo lampionów tak wielu
gdy wiatr jesień zmroził
wcale nie niespodziewanie
a i tak z zaskoczenia
niczym ten fantastycznie długi list
który niedawno otrzymałem
o treści zahaczającej
o filozofię stosowaną
zwłaszcza w kulturze

łatwiej mi piórem nakreślić
gdy dookoła muzyka
delikatnie pieści zmysły
i staje się
najważniejszym dźwiękiem
w całej kompozycji
od całopalnego muśnięcia
po brzegi objęć
wcale nie marnotrawne

jak tu nie zapisać
na stałe w nutach
że dziewczyny
modliły się rosą
gdy księżyc
jak w dawną Kupałę
ogniami oświetlał
CODZIENNOŚĆ


p_s

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2014-11-04 17:56
Komentarz autora: 02/11/14
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < p_s > wiersze >
szarotka | 2016-02-19 20:06 |
codzienność w blasku księżyca...
szarotka | 2014-11-06 18:33 |
nie marnotrawne brzegi...a muzyka poszerza horyzonty...
AngelEole | 2014-11-04 20:26 |
Jest dokładnie taka jak piszesz. Listopad to piękny miesiąc...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się