Nie lubię listopada
Nie lubię listopada
Zawsze o tej porze depresja mnie dopada
Może przez tę pogodę
Która powoli zimę zapowiada?
Albo przez Wszystkich Świętych
Gdy sobie sens śmierci uświadamiam
Nie lubię listopada
Same szare sprawy zapowiada
Miłe wspomnienia wszystkim skrada
Dni się dłużą i są ponure
Tak samo jak myśli moje niektóre
Przyroda powoli umiera
Wszystko zaczyna się znowu od zera
Nie lubię listopada
I nigdy nie polubię
Te trzydzieści dni jakoś wytrzymać muszę
Przejdę te okropne katusze
A potem przyjdzie grudzień
I święta i o listopadzie
Już nikt nie będzie pamiętał
Lizelotta
|