na życia zakręcie...
Gdy świat się nagle zawalił
życie straciło swój smak,
serce po nocach się żali,
a oczy straciły swój blask.
Gdy stoisz na życia zakręcie
za siebie oglądasz się wciąż.
Cierpienie widzisz wszędzie
nie wiesz gdzie popełniłeś błąd.
Znów rozdrapujesz rany,
co nie chcą zabliźnić się.
Oczekujesz od życia kochany,
że zapomnisz o tym, co boli Cię.
Chciałbyś w ptaka się zmienić,
mieć skrzydła potężne tak.
Zagubić się w nieba przestrzeni
wolności znów poczuć smak.
Wznieść się wysoko w przestworza
szybować z prądem wiatru gdzieś tam,
polecieć daleko za morza
u szczęścia stanąć bram.
Lecz w ptaka się nie zamienisz,
skrzydła nie wyrosną Ci.
Z losem musisz się zmierzyć,
przyjąć co zgotował dziś.
W uśmiech ubierz więc buzię,
choć w oczach masz tylko sól.
Żyj jak potrafisz najpiękniej,
przed światem ukryj swój ból.
anias
|