świat bez ciebie...
Cóż wart jest świat bez ciebie,
bez dłoni, ust, uśmiechu?
Tęcza traci barwy, słońce promienie,
słowa zatrzymują się w pół oddechu.
Idę, bo tak zapisano w gwiazdach.
Codziennych trudności próg pokonuję.
Nie tonę we łzach, uśmiecham się
lecz nie żyję, wegetuję.
Może na gwiezdnym spotkasz parkiecie,
popatrzę ukradkiem z daleka.
Pozostaniesz niespełnionym marzeniem,
co w sercu od dawna mieszka.
Może wiatr szepnie do ucha
słów serdecznych i ciepłych kilka,
mój zapach nocą przypomni poducha,
a ja będę kochać cichutko,
nawet księżyc się nie dowie...
anias
|