ostatnia łza...
Jeszcze kiedyś powrócę
do twojego pięknego miasta.
Znów usiądę nad brzegiem Sanu,
w jego wodach obmyję twarz.
Jeszcze serce otworzę,
tajemnice wyszeptam skrywane.,
w jego toni czystej jak kryształ
z uczuć duszę obmyję swą.
Pożyczę od nieba błękitu,
słonko ciepła i blasku doda mi.
Namaluję twoje oblicze,
co po nocach wciąż się śni.
Usiądziesz obok, w sercu,
od dawna mieszkasz tam.
Potoczy się niema rozmowa
wyprostuje poplątane ścieżki nam.
Jeszcze noc gwiazdy zapali,
w szuwarach z cyrankami zagra wiatr.
W kluczu myśli na skrzydłach odleci,
niespełniona miłość ma.
Wtedy tęsknym wzrokiem wpatrzona,
jak twój obraz rozmywa San.
Schowam twarz w mokrych dłoniach
zniknie ostatnia łza…
anias
|