jak Mały Książę...
O świcie skąpana w kroplach rosy
uśmiechem witała wstający dzień.
Pachniało aromatem sennych marzeń
kruchych, delikatnych jak aksamit skóry.
Z rumieńcem na twarzy, drżeniem dłoni,
wpatrzona w piękno zaczarowanego ogrodu
wierzyłam szeptom rozchylonych płatków.
Kochałam, choć kolce sprawiały ból...
anias
|