Hades albo W warszawskim metrze

Tysiące nóg drepczących
Po schodach w dół i w dół
Tam gdzie nie sięga Słońce
Gdzie niżne świata pół

I staną ramię w ramię
Popatrzą w głąb tunelu
To zerkną na zegary
Na czas chcą być u celu

Tak długo wyczekany
-minuty dwie lub cztery
Podjeżdża kret stalowy
Wsiadają pasażery

“Drzwi za wami zamknięte”
Oznajmia głos bez twarzy
A w środku szprot-sardynki
Młodzi, średni i starzy

Wpatrzeni w ślepe okno
Lub marketingu plansze
Tak jadą, jadą prosto
I snują plany dalsze

Jest wielu co z radyjkiem
Czy innym świadrygałem
Odgrywa melodyjkę
Do głowy otępiałej

“Stacyja zaraz będzie”
Taka albo owaka
Ubędzie i przybędzie
Wielo-ludzka pokraka

Nie widać rozróżnienia
Kto jedzie, a kto czeka
W Hadesie współczesności
Pęd-maszyn i człowieka


born2bwild

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-11-21 08:30
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < born2bwild > < wiersze >
mariap | 2016-02-19 08:17 |
dobry wiersz - jadą wszyscy razem a każdy osobno
born2bwild | 2014-11-22 09:22 |
Bardzo dziękuję za pozytywne komentarze, niezmiernie się cieszę z udanego debiutu na plath.pl!
Eniii | 2014-11-21 16:11 |
Bardzo dobrze napisany, brawo :-)
p_s | 2014-11-21 10:36 |
taki lekko filozofujący...podoba mi się ten Hades współczesności, pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się