jesienna rapsodia
przepraszam
nie potrafię zapomnieć
kiedy nieba błękit i zapach trawy
i wiatr wygrywa rapsodię
dzikością jesiennych łąk wabi
kiedy ciepłe lato wraca do mnie
nie chcę zapomnieć
myśli układają się w wersy
naśladują dźwięki
malują obrazy
i nie wiem kto pierwszy
utonął w czyich oczach
zapamiętując wyraz twarzy
przepraszam
że zapomnieć nie mogę
tych chwil co musiały wystarczyć
na tę drugą życia połowę
by poczucie wstydu zwalczyć
i bez ciężaru wyruszyć w drogę
nie pamiętać nie mogę
sen za krótki sił mi nie doda
bagaż doświadczeń
ciąży ogromnie
nie wiem czego mi szkoda
wspomnień czy przyszłości
i ciągle nie mogę zapomnieć
szybcia
|