refleksji refluks

Dopadają mnie myśli czerstwe
Chwile odlegle
W warkocz wspomnień spięte
Te miejsca ciepłe
I lata lekkie
Gdy nikt nie podejrzewał, że raj nagle okaże się piekłem
Umysły prężne
Plany potężne
A teraz bóle głowy częste
Problemy gęste
Jak smoła
Lepią się do stóp sprowadzając nas na poziom kolan
Taka już Polaka dola
Syf niedosyt, w pracy niewola
To powala jak skondensowane bąki trolla
Smuci mnie los tych Polan
Smuci mnie los nasz...

Pamiętam towarzyszy twarze
Gdy w szafarze marzeń
W piaskownicy zmienialiśmy bieg wydarzeń
Pomimo skażeń
Wybiegaliśmy poza granice wyobrażeń
Dorosłość wyskoczyła nagle jak pęcherze od oparzeń
I wbiła w ziemię
Gdzie każdy kombinował jak utrzymać swoje małe plemię
Zaczęliśmy poznawać relacji biznesowych alchemię
Jakaś magia
Wszyscy identyczni jakby wyszli spod jednego magla
W uścisku finansowego imadła
Szedłem dalej potykając się o kupy przegranego stadka
Taka gra w karierę, mistyczna zagadka
Ten nie wpadnie w dołek kto do niego nasra
Taka sytuacja...
Taki marny klimat więc ewakuacja
Następna stacja
Przyjaźni dwulicowa paszcza
Chwila nieuwagi, ktoś mi na buty naszczał
Mrok nastał...
Kryzys emocji
Jakby mózg mi odwirowali w pralce
Wyrzyguję myśli jak żul siarkę po kadarce
Bezbarwne
Czyste
I martwe...


hohenheim

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-11-24 07:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hohenheim > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się