Mój cel
Wybuchł jak krzyk
został rozdarty na części
Moja potęgo, przepraszam
gdzie teraz jesteś?
Od dna do chmur
zanim przekleństwo z fiołkiem we włosach
dosięgnie i mnie
Odszedł jak mój anioł stróż
zanurzony w białą pościel
szaleńczą rozkosz
Szybko, od chmur do gwiazd
nim uniesienie stanie się mistycyzmem
nim emocje pękną od nasycenia
erozja
|