a wiatr na wantach...
Spieniona morskiej fali grzywą
echem odbitym gdzieś wśród skał,
jak orzeł szybując ku górskim szczytom,
jak okruch bursztynu wyrzucony przez szkwał,
spowita blaskiem białych nocy,
co nie pozwolą zasnąć mi
szukam twych ramion jak przystani,
drogi do portu szczęśliwych dni.
Wtul mnie w ramiona swe otwarte,
podaj dłoń ciepłą tak.
Zabierz tej nocy na miłości wachtę,
a wiatr na wantach niech nam gra...
I choć czerwcowa noc jest krótką,
wsłuchani w pieśń, co w sercu drży
płyńmy naprzeciw marzeń łódką.
Ja będę żaglem, a sterem ty...
czerwiec 2014
anias
|