Bratek

Raz otwieram rano oko,
Widzę słońce już wysoko,
Więc wysuwam szybko nogę,
Ale podnieść się nie mogę.

Coś mnie trzyma w moim łóżku,
Czuję sznurek na paluszku,
Coś się wije, coś uwiera,
„Więc dopadła mnie, cholera”.

Patrzę cicho pod kołderkę,
Wolno też podnoszę derkę,
Widzę trzyma mnie gagatek,
Taki prosty polny bratek.

Kolorowe widzę płatki,
Takie jak miewają bratki,
Ale kibić swą kwiatuszek,
W palec mój owinął duszek.

Co tu robić, myślę sobie,
Jak zachować się w tej dobie,
Co pomyślą ekolodzy,
Gdy swej złości oddam wodzy.

Mówię sobie , niech tu rośnie,
I uśmiecham się radośnie,
Bo najmilsze w świecie kwiatki,
To po prostu polne bratki.


Jacek1965

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyroda Data dodania 2014-12-05 19:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Jacek1965 > < wiersze >
p_s | 2014-12-05 23:28 |
nieźle pokręcone :-) pozdrawiam
Jacek1965 | 2014-12-05 21:05 |
Nie wiem po prostu się pojawił.
Jacek1965 | 2014-12-05 20:22 |
A dlaczego nie. Czytałeś może ten drugi "Różę"
Jacek1965 | 2014-12-05 20:10 |
Tak jestem rocznik 1965 i jestem z Łodzi. A derka w jednym ze znaczeń to właśnie zniszczony koc. Nie wymyśliłem tego to cytat ze słownika.
Jacek1965 | 2014-12-05 19:39 |
Słownik języka polskiego PWN derka «lichy, zniszczony koc»
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się