Rozerwanie
Zawisło na tobie oko choć nie byłaś zielona
dojrzały owoc
sok z ust
gorąca myśl
łapałem ciebie drogą po paciorkach
i przez palce przeleciały święte dni
jak mantra
radosne wschody wiecznych słońc
przetarte w aksamitach noce
potoki słów
dojrzałych jak owoc twój
jak sok z najczystszych ust
potoki słów gorących
jak nasza myśl
a dziś
nikt nie zrobił złego nic
i jest to tak nieracjonalne
jak początek
bo moje oko na tobie zawisło
stąd po kres je ciągniesz i wszystko
daleko
Kapitalista
|