Odwiedziny
Bez najmniejszego wstydu prowokuję Cię
Perfidnie gapię się w Twoją plamkę żółtą
Jednak przed tym topię się w źrenicy
Meandrami Twojej wierzchniej kory mózgu
Niechcący po drodze odwiedzam hipokamp
Potykam się... o najmniejszy gruczoł
Nadeptuję na purchawkę podwzgórza
Zostawiam hormonalne ślady buciorów
Ty, mimo wszelkich starań
I tak widzisz głównie mój umysł
Plądrujący wnętrza mało wesołych głów
Niczego nie dotykam
Niczego nie wynoszę
Kulturalnie stoję w progu
A Ty już destruujesz wnętrze
Barykadujesz drzwi
I wszystko zmienia swoje miejsce
Opuszczę wycieraczkę
A Ty wciąż będziesz krzyczeć
Morgul
|