wieczorem 13 grudnia 2014
za oknem ciemno
smutno i wilgotnie
chyłkiem przemykają cienie
auto mruga za zakrętem
w stoczni tylko echa
żyją
po pokoju spaceruje zegar
mierzy głębokość półcieni
i natężenie melancholii
cit cisza w kości gra
nikt nie strzela
uliczna latarnia śni
ubiera topole w srebrne włosy
pewnie będzie maskarada
na tysiąc zgrzytów
gadających głów
w pokoju pomruk burzy
elektryzuje kurz fotografii
zbiera wiadomości
ciurkiem z telewizora
drwi marsz
podpalacze historii
idą zwarci i gotowi
jak zwykle ochoczo
choćby po trupach
do prywaty
topor
|