Mistyfikacja

upływamy miarowo
wypełniając powinność istnienia
na nieznanych zasadach
skutek staje się przyczyną

nasze świadomości
rodzą się
w labiryncie zwierciadeł
wśród pozorów autonomii

czasami
w jasny dzień
w chętnym uśmiechu
dotyka nas

wstrząs myśli
chwila jak płomień

to spadła maska obojętności
już zakładamy
już dobrze
znów możemy nazywać się ludźmi


Apokaliptyczny9

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-12-20 14:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Apokaliptyczny9 > wiersze >
Ziela | 2014-12-20 16:35 |
Soory- wywaliło mnie !
Ziela | 2014-12-20 16:34 |
Mocny i ciekawy…
Ziela | 2014-12-20 16:33 |
Od lat każdego roku, późną wiosną dziewicza (przepiękna i zmysłowa) spacerowała wśród łąk, zagajnika nad stawem… i nieraz spotykała (z osobna) mężczyzn, do których przemawiała - jeżeli mnie pragniesz, rzuć normalne życie, i żyj wśród przyrody: w ciągu dnia spaceruj, nocą śpij na dnie stawu (wiosną, latem, jesienią) a zimą przemienisz się ze mną w martwy pień… Pewien mężczyzna uległ, namową dziewczyny i od tego czasu wieść o nich zaginęła. Od lat każdego roku, późną wiosną dziewicza (przepiękna i zmysłowa) spacerowała wśród łąk, zagajnika nad stawem… i nieraz spotykała (z osobna) mężczyzn, do których przemawiała - jeżeli mnie pragniesz, rzuć normalne życie, i żyj wśród przyrody: w ciągu dnia spaceruj, nocą śpij na dnie stawu (wiosną, latem, jesienią) a zimą przemienisz się ze mną w martwy pień… Pewien mężczyzna uległ, namową dziewczyny i od tego czasu wieść o nich zaginęła. Mocny i ciekawy…
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się