Ale mnie zmyliłeś. Dałeś czarne tło, rozstrzeliłeś wersy napisane białą czcionką. Rozmyślam nad metaforą całego utworu. Już przychodzą mi na myśl różne wersje : podmiot liryczny przeżył piekło w wrześniu, które do niego powróciło w grudniu. I już miałam pisać heraklitowskie : nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. A Tobie chyba chodzi o to, że po prostu śniegu nie ma, c'nie? No rzeczywiście szkoda, lubię śnieg. Śnieg jest zajebisty[bo jest biały xD]. |