Pchła szachrajka

Była sobie pchła szachrajka,
była również o niej bajka.
Niechaj na mnie nikt nie krzyczy,
ja ją tylko wypożyczam.

A więc była pchła szachrajka.
Wikt i nocleg był u grajka
więc decyzja była szybka
i wybrała sobie skrzypka.

Skrzypek grał w orkiestrze w mieście
a pchła go pod pachą pieści.
Musiał więc odłożyć smyka
i przerwała się muzyka.

Pan dyrygent z miną groźną
krzyczy: panie, tak nie można.
Grają dalej, grajek spięty,
pchła dobiera się do pięty.

Znowu następuje przerwa
a dyrygent cały w nerwach.
Teraz koncert ten przerywa,
każe tu tresera wzywać.

Treser daje radę z lwami
to i pchełką tą poradzi.
Włożył najpierw jej obrożę
i na smyczy wyprowadził.

Bardzo dobra ta szachrajka,
z nią się każda uda bajka.
Ale muszę was zasmucić,
bo tę pchełkę muszę zwrócić.

Gdyby ona mi uciekła,
nie wybaczyłby pan Brzechwa.


roman

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2015-01-04 11:47
Komentarz autora: :)
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < roman > < wiersze >
szybcia | 2015-01-06 13:19 |
:)niezmiennie dziękuję za uśmiech **
zarumienionaiwona | 2015-01-04 18:50 |
Świetna bajka Romku :) +++++++++++
zrozpaczona | 2015-01-04 16:53 |
:)- lekki wiersz. Z uśmiechem*
Conte | 2015-01-04 14:48 |
:) jesteś po prostu the best i tyle. Gdyby Brzechwa mógł przeczytać to co piszesz o szachrajce musiałby Ci podziękować, w każdym wierszu ...w każdej bajce:)
skala | 2015-01-04 11:56 |
jakbym w lata dzieciństwa swego powrócił aż mi na serduchu miło się zrobiło
anias | 2015-01-04 11:53 |
:) uwielbiam Twoje poczucie humoru Romku :) dziękuję za powód do uśmiechu...:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się