Wieczność
Gdy zasłona nocy nałożona na miasto
Gdy wszystko jest przepełnione ciszą
W okopach łóżka
chwile słabości ujawniam
Ale cicho, spokojnie
Żeby nikt nie szydził
Aby nikt nie dokuczał
Nocą - nie mogę spać
Gdy jest dzień - śpię
Rezerwując myśli
Które nie będa wykorzystane słowami
Utracone
O Panie! Nawet gdy łzy słone płyną
Cóż ty tego nie widzisz
Każdy daje tak wiele
A ja w zamian nie daję nic
Wypłukana z ludzkich emocji
Czasami walka podjęta z nadzieją...
Przegrywa
I wiem, że pewnego dnia siedząc w lesie
Sama wśród liści
będę słuchała szelestu ...
... szumu drzew.
elka
|