spacer z muzą
rozkoszował się zielenią
jej zapach szedł wraz z nim
niestrudzenie
zdobywał szczyty
wierzchołki pokonywał
z mozołem
doliny i rozpadliny forsował
z nie mniejszym zapałem
kładł się nagle
pośród traw
i wrzosy we włosy wplatał
by poczuć
bicie
nieskończoności
p_s
|