czy zdążę
tylko grymas na twarzy zdradza
mówisz o swoich odwiedzinach latem
woskowa cera dzielnie kryje ból
jeszcze jeden dzień podarowany
patrzę prosto w twoje oczy tato
pełne miłości chęci życia walczysz
widzę bezradna jak gaśniesz
tak cichutko bez słowa skargi
godziny odmierzane kroplówkami
mówisz nie bój się jeszcze przyjadę
a ona czai się już za drzwiami
niepostrzeżenie przekroczy próg
i tylko nieme pytanie w oczach
jak skarga nigdy niewypowiedziana
nie znamy przecież dnia godziny
my kowale swojego losu
anias
|