Bar
Siedzi w kącie
wpatrzona w ponure ściany
z włosami w nieładzie i rozmazanym makijażem.
Z grymasem na ustach wylicza cicho -
Przegrałam młodość. Mąż ma mnie za nic.
Może wygram życie? Odbiję się od dna?
Dym gryzie w oczy
jak w przepaść spływa łza
do pustego kieliszka.
Chce się podnieść – uciec
Zatacza się – siada na czyjś kolanach.
Nagle słyszy czyjś głos
z drwiną woła - dziwka!
Unosi, więc mętny wzrok
barman następny nalej!
Wierzbina
|