Otchłań miłości
unosi się...
wypełnia ciało i umysł
włada każda luką
między poranną a popołudniową kawą
żongluje oddechem gdy
kolejnym łykiem rozproszona
śmiem odwrócić uwagę...
gniewa się
gdy ciało spętane
nieproszoną słabością
ziewa ze zmęczenia
codzienną kolejność karci
prychając banalnością zdarzeń
niepomna mocy swej znaczenia...
soella
|