Kaczka praczka
Pomyślała pewna kaczka,
że na starość będzie praczką.
Jak myślała, tak zrobiła.
Na wsi pralnię założyła.
Kaczka długo się starała
i od wójta glejt dostała.
Teraz całkiem ma legalnie
wymarzoną swoją pralnię.
Noszą do niej różne łaszki
i fartuszki, i apaszki
a czasami i matrony
niosą mężów kalesony.
Kiedyś przyszedł klient w laczkach,
przyniósł wyprać wykałaczki.
Kaczka mu tłumaczy szczerze:
przecież tego się nie pierze.
A dlaczego proszę pani?
Trzeba wrzucić je do bani,
powirować przez minutkę.
Będą czyste i nowiutkie.
Wykonano pranie próbne
a wyniki były cudne.
Odtąd wisi szyld u kaczki:
„Tu się pierze wykałaczki”.
roman
|