Kościół
Siadają w ławkach drewnianych
I co chwila spoglądają na zegarek
Przybierając minę skazanych
Myślami są w drodze na przystanek
Planują już resztę dnia dzisiejszego
Wymyślają różne przedziwne historie
Uważają się za kogoś lepszego
Znając tylko suchą teorie
Wypowiadają tylko puste słowa
Nie zastanawiają się nad ich znaczeniem
I powtarza się ten cykl ciągle od nowa
Myślą, że uchronią się przed przeznaczeniem
Idą do Świątyni aby pokazać się ludziom, nie Bogu
Śpiewają na całe gardło i idą po sakramenty
Na koniec pchają się tworząc korek w progu
Czy ten lód naprawdę jest aż tak tępy?
KaRcIa
|