Skoczyć


patrz nie wytrzymało wieko
i po lunaparku
rozsypały się cukierki
nie czekajmy aż

stary wyliniały smutek
niemogący zasnąć w nocy
przerwie drapanie

i pożerając je w papierkach
nakarmi nimi w sierści pchły

niech na głowy nam spada
zaciskający się błękit
dotykany palcami
i oślepi śmiech
zapalony spadaniem
bo kto już pochwyci
by przenieść w całości?

pozwólmy okłamywać się uczuciom
zatrzymani w perycentrum
z którego nie ma już powrotu
świadomi swojego spalania

obiecaj nie bdziemy nigdy jak ci
którzy teraz żałują i zdrowo jedzą
by odzyskać jeszcze kilka minut
z lat wydanych na pieniądze

tylko mocno złap i trzymaj
podnoś wysoko ponad mnie samego
i co noc strącaj w nową nicość

głośnym krzykiem wpuszczę niebo
a księżyc niech zżera co noc
o ciebie zazdrość

kiedy jak krople deszczu poddane grawitacji
nie bęziemy trzymać się niczego
oprócz wiatru

uniesione życie nad własną refleksją
albo ziarnka na ramach luster mórz
spokojnie poddani falom losu

to co że to tylko iluzja
udawajmy że możemy wystawić
nogę poza ramę chociaż raz

bo wiatr nie dba o ptaki
bo jestem liściem na wietrze
tak jak ty jedynie liściem jesteś


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2015-03-13 10:28
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się