Pryzmat
Przez dno z butelki świat malutki
na przekór smutkom , za baśniami
Strumieniem wódy płuczesz smutki
choć własnym bólem się nie splamisz
Kolejne dniówki, białe noce
przetaczasz szarość w szklanym torze
Stępiony ból , lecz wciąż bulgoce
depresji mrocznej twardy orzech
Iluzji procent , złudne dłonie
zatapiasz niemoc w swych zmartwieniach
Świadomość blada niech utonie
chociaż da chwilkę zapomnienia
MarkTom
|