O~porze

latarnie
ćwierkotają od
zdezorientowanych ptaków
w mroku

zielone światło
mruczy niewidomym
z niewiadomych powodów

ciepło się rozprzestrzenia
na pustym niebie lśniąc

bezgłośnie suną
małe latarenki
wabiąc ostatnie oczy

powietrze ciężkie
przesycone
wypełnia ciało
w takt utkany
z dziwności
losu

kładę się spać
w nieprzebytym krańcu
wszechświata
na baczność

i żadne mary
nie pójdą za mną


Ccclaudia

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2015-03-26 01:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ccclaudia > < wiersze >
kazap57 | 2015-03-31 17:22 |
ciekawie - zatrzymujesz - pozdrawiam
Magdis | 2015-03-29 14:20 |
O matko... dlaczego Ty tak rzadko piszesz?:)
p_s | 2015-03-26 21:52 |
inny, podoba mi sie zarówno treść jak i układ :-)
ula71 | 2015-03-26 20:38 |
A ja myślę, Ziela, że nie masz racji - wszystko ma tu sens, nie ma chaosu. Wiersz jest nie po to, by podawać wszystko na tacy (jak zwykle bywa u Ciebie), ale żeby też zmuszać do zastanowienia. Tu nawet nie trzeba za wiele myśleć, no chyba, że ktoś kompletnie nie rozumie. Jak dla mnie fajnie opisany obrazek i wiele można tu opowiedzieć historii, chociażby opis wieczoru, bezpośrednio przed snem, światło latarni, ciepło zakończony dzień... Wiersz bardzo interesujący. Podoba mi się! Pozdrawiam autorkę :)
Ziela | 2015-03-26 18:24 |
Ma sens, choć robi pierwsze złe wrażenie. Chaos. Dlatego tylko 4+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się