blizna
spisane szepty ulicznych bzdur
związane sznurem słów
wypłoszone kominem sny
i ten przeraźliwy chłód
za każdym razem dotyk wzroku
wspomnieniem tego co bolało
między zmarszczkami minionego roku
choć wygojona lecz została
mozolnie karmiony rozsądek
odrzucany stek kłamstw
ten apetyczny nowy porządek
niepewnym początkiem dnia
czy chcesz czy nie to przypomina
choćby opuszkiem palca dotknięta
bez względu na to jaka była
rana szarpana czy cięta
szybcia
|