Gapa (czyli że lepiej być bardzo uważnym)
chyba ten moment przegapiłem
niedokładnie ostrość ustawiłem
w niebieskiej soczewce
jak ornitolog w krzakach siedzący
gdy mu się przyśnie niechcący
i już więcej rajskiego ptaka nie zobaczy
może to przespałem z przemęczenia
powszednimi chwilami nużącego nawarstwienia
co zawsze kiedyś następują
jak kolejna powtórka filmu starego
dłużyzną zalatująca z ekranu telewizyjnego
na kanapie mnie uśpiła
możliwe też że się zagadałem
strzelając na oślep słów arsenałem
jak cekaemista na froncie
język kołatał o podniebienie
produkując słów wiele niestworzenie
aż w końcu pokonał wroga
zdarzyć się mogło że źle skręciłem
na skrzyżowaniu, bo się zagapiłem
jak kierowcy urzeczeni billboardem
złą drogę nieświadomie wybrałem
z każdą sekundą od celu się oddalałem
z nogą na gazie
przepadło - nic już nie zrobię
pozostało mi tylko na osłodę
wierzyć, że teraz komuś innemu
przyjdzie stawić czoła wyzwaniu temu
i że i on mu nie sprosta
a wtedy do gry o Ciebie znów wróci moja postać
wielkaradosc
|