Podłoga (do spania)

nikomu nie mów że jestem tu
nie każ wychodzić mi na dwór
choćby na podłodze mogę spać
bylebym mógł z tobą zostać

na zewnątrz wracać nie chcę
tam szaleją ulewne deszcze
pękła chyba w niebie tama
droga powrotna jest zalana

czy nie mogę zostać z Tobą
jesteś jedyną znaną mi osobą
z taką kolekcją płyt winylowych
soundtrackiem wszystkich dni moich

wiesz jaką trasę musiałem przebyć
wiesz ile po drodze musiałem przeżyć
dwugłowy kogut zerwał się z łańcucha
gonił mnie aż mi tchu brakło w płucach

nikomu nie mów że jestem tu
nie każ wychodzić mi na dwór
choćby na podłodze mogę spać
bylebym mógł z tobą zostać

proszę cię, nie wyganiaj jeszcze mnie
poza tobą nie mam gdzie podziać się
żadne inne miejsce nie istnieje
zgliszcza i gruzy, to są stare dzieje

nie zabiorę wiele miejsca, obiecuję
pół skrawka twego serca potrzebuję
będę cicho, cichuteńko, żadnego hałasu
harfę mam myśli miłych zamiast kontrabasu

nic z tego, wyjść jednak każesz mi
palcem wskazujesz mi na drzwi
gdyż za dużo czasu ci zajmuję
a ty już gościa swego oczekujesz

na nic moje prośby się nie zdały
przed twój blok wychodzę nagi cały
obok mnie czarny cień się prześlizguje
to on moje miejsce u ciebie zająć się szykuje


wielkaradosc

Średnia ocena: 5
Kategoria: Życie Data dodania 2015-04-28 21:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < wielkaradosc > < wiersze >
fraszka | 2015-04-29 12:11 |
Ja myślę że to jednak kontrabas,albo coś większego i bardziej hałaśliwego.Wbrew pozorom pół skrawka serca to dużo,dużo więcej niż skrawek podłogi.
Ziela | 2015-04-29 09:26 |
A ja zrównoważę ocenę, choć średni. 4+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się