ZNALAZŁAM
Znalazłam dzisiaj ślimaka,
był szczelnie skryty
w skorupce.
Zapukałam w nią tak,
jak się puka do drzwi.
Czekałam i nic.
Cisza.
Zastukałam jeszcze raz,
tylko mocniej, niecierpliwie,
bojąc się, by nie
skruszyć delikatnej muszli.
Znowu cisza.
Coś jakby bardziej
skurczyło się w środku
i zamknęło jeszcze szczelniej.
Odeszłam
ze łzami w oczach.
Zrozumiałam.
Tak puka się do mego serca,
gdy zranione łka w ciszy.
Wierzbina
|