Amelio, powtórz to szeptem jeszcze raz
kwitły pierwsze śliwy
gałęzie wierzby rodziły puchowe bazie
pamiętam dobrze ten dzień
skrywam na dnie serca jego słodkie tajemnice
szłam boso po trawie, smakowałam życie
używając do tego wszystkich zmysłów
w błękicie odezwał się nieśmiały śpiew skowronka
uśmiechem witałam bociana
nadzieją poleciałam na jego skrzydłach
i z wrażenia wstrzymałam oddech
sadzawka i zarys lasu
spotkanie z tym, o którym marzę po nocach
to był prawdziwy raj, pełen miłych splotów akcji
stałam w blasku jego oczu kołysana uczuciem
ogród przecudnych westchnień
żywe światło słońca tworzyło szczęście
obraz, który powraca - życie tworzy poemat
a ja dumnie zadzieram do góry głowę
mam w sobie jezioro pełne złocistej wiary
która zabiera mnie tam, gdzie nie giną marzenia
Amelio, powtórz to szeptem jeszcze raz
pozwól mi usłyszeć nadzieję
Irena
|