Dom
usiadłem na krześle
kita masująca kostkę
porysowane nogi
kilka ziaren w korytarzu
ojciec nic nie powie
ten liści który spadł mi z głowy
otarł się o ławkę jezioro
potem przesunął się w głąb holu
ten liść w miejscu w którym jemy
pod wielkim żyrandolem
przeskakujący przez kryształ kosmyk włosów
'ciemne źdźbła wystające z podłogi'
o których ojciec mówi ruchliwe jak mrówki
że przygniecione półmiskiem
ojciec w to nie wierzy
opuszcza na dół wielki but
przebija szponem rozhuśtaną deskę
usiadłem
dwa ziarna w korytarzu
dwa kamyki wbite w filar
naostrzone kijki
na poręczy w pantoflu cukiernicy
pod atłasową pościelą zawieszoną wysoko
Pablo
|