,, KRZYK NATCHNIONEGO NOCĄ ,, CZ I .

…połykam wiatr boję się
jestem na środku
czuję pode mną brzuch Oceanu
Pamiętam byłem jastrzębiem
już tracę wysokość
nie można być nikim
dlaczego uciekłem kominem
w ciuchach futurysty
do dziś nie wiem
Deus …JAK TO MOŻLIWE mój
kosmiczny pył się unosi
twardy mój osobisty malachit
nic nie pojmuję
nikt nie mówił że będzie lekko
To nie możliwe miliardy gwiazd
i nikogo …g ł u c h o
dlaczego brakło mi Ojca
jestem sierotą …..
Ś N I Ł E M twarz człowieka którego
nie rozpoznałem
nie przeczułem ………
co się zrywał do ….lotu
zjednoczył się z d r z e w e m b ó l ……
obłędny sam ze s o b ą
w szarugach łez
w tatarakach wystających śniegi
po pas i ręce ,,,obwisłe
jestem na samym środku
ktoś mnie pcha ponagla
czuję pode mną brzuch dziki
nie wiem kto to jest
tu kończy się Ocean
jestem w środku błyskawicy
nie umiem już myśleć …..
Niech błyśnie niech walnie
oto ja d z i e c k o jego
dzikość czuję na p l e c a c h
litości J e z u z kim ja mówię
N I E N I E ….
Nie słyszę swojego języka
głosu nie c z u j ę nóg
Jeleń za mną miał wściekłe
żółte oczy
połykam wiatr boję się Boże
Niech się objawi jawa tauma
odwieczny
już Ciebie niema ……
i co robi romantyczny p o e t a
ubiera cię w s ł o w a .


JAG

Średnia ocena: - Kategoria: Śmierć Data dodania 2015-09-08 13:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < JAG > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się