to prawie wszystko

usiadłam nad brzegiem rzeki, wyciągnęłam dłonie
zanurzyłam je w krystalicznej wodzie
dotknęłam powierzchni kamyka
- to w nim utonęły moje oczy
swoją łągodnością wydobywał ze mnie resztki wspomnień
zmysły oszalały, miłe słowa bawiły się w miłość

otoczona niestworzonymi jeszcze gestami
wielkie obrazy zamknęły się w moim nieboskłonie
- w nich obecność gwiazd i księżyców
zamykam oczy, ściskam powieki

zasłuchana w śpiew kamiennej masy
- to ona gasi lęk, powiększa przestrzeń mojej duszy

pozdrawiam cię, kamyku mojej przeszłości
skąpany w dniach przeżytych


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2015-09-08 16:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
kazap57 | 2015-09-10 21:10 |
zasłuchana w śpiew kamiennej masy - a ja sobie czytam....zasłuchana w śpiew kamieni mchem porośniętych...... pozdrawiam
podszepty_gor | 2015-09-08 21:17 |
Nostalgicznie i łagodnie wspominają minione chwile, lata....Pozdrawiam serdecznie...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się