Nim owdowieją ulice



Już prawie suche koryto rzeki
Z łąki jak śnieg spłynęły liście
To nie prawda, że młodzi uciekli
Bo to my ich stąd wygoniliśmy

I nieważne czy z prawej czy lewej ręki
Dostaną kromkę czerstwego chleba
Obce monety wydają milsze dźwięki
Ale czy właśnie takich im potrzeba?

Ile zim, wiosen, lat i złotych jesieni
Ile ławek na skwerkach owdowieje
Kto tu zostanie, jeśli nic się nie zmieni?
Umkną marzenia, gdy pomrą nadzieje...


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2015-10-14 12:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
szarotka | 2015-10-15 12:23 |
a nie zmieni się nic...
p_s | 2015-10-14 16:13 |
święte słowa... a o emigracji coś wiem - z pierwszej ręki...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się