Feniks
Promyczku mój kochany Ja jestem niczym Ikar, Który wie, że jeśli się zbliży to spłonie.
Lecz te płomienie są żalem nieodwzajemnionego uczucia.
Jestem niczym Feniks, Który płonie obracając się w popiół i nicość.
Minie czas długi nim podniosę swe skrzydła I ponownie twarz skieruje do słońca
Zbliżę Się do promieni, które dają ciepło
Ale żądają ofiary największej.
Lecz za każdym razem potrafię odrodzić się silniejszy,
Choć tak samo naiwny
I wierzący w prawdziwe uczucie, Które niczym Feniks
Potrafi odrodzić się z popiołów zgryzoty i zapomnienia.
Potrafi wzbić się
I zbliżyć do promieni które go zabiły.
Tristan350
Tristan350
|