Paryż 2015
Bomby wybuchły,a mecz trwał.
Wbrew temu że ludzie już ginęli.
Bomby wybuchły,ludzie w Paryżu już ginęli,
Lecz mężni Francuzi,wyszli z meczu śpiewając ,,Marsyliankę''
Chwała Francuzom! Nawet w tak okrutnej chwili,
ze śpiewem na ustach, umieli święcić zwycięstwo.
Nieopodal dalej,w koncertowej sali,
Już odwagi nie było,lecz rozpacz i strach.
Ludzie ginęli w przerażeniu,
Kryli się jak mogli, lecz wciąż dosięgały ich kule.
Łączmy się z Francuzami!
W pamięci wobec zabitych,w pamięci wobec sprawców.
Bo dziś każdy z nas może być Francuzem.
Boże,wybacz to co Ci powiem.
Kazałeś mi kochać nieprzyjaciół?
W tych chwilach patrząc na rozpacz Paryżan...
Nie umiem wybaczać mordercom!
Mówię: nie mam dla nich wybaczenia.
Czuje,że i ty nie masz.
Który ojciec mógłby wybaczyć śmierć swoich dzieci?
Wiem: dziś nawet Bóg pochwali pomstę.
Mordercy muszą odpowiedzieć.Muszą ginąć,jak ginęli Francuzi.
Tadeusz_Gustaw
|