Kolaże z życia
Uciekam przed prawdziwym życiem
Osiadłam na mieliźnie i czekam na przypływ
Brak mi odwagi by robić to, o czym piszę
Nasłuchuję dźwięków, które na zawsze umilkły
Jestem rozbitkiem zaś ty marynarzem
Wspólna dla nas czarna toń jedynie
Z fotografii i pamiątek tworzymy kolaże
Jak my porzucone znikną w głębinie
Zapomniałam jak miło, gdy kołyszą fale
Bezpiecznie zasypiać z twarzą przy twarzy
Myśląc, że los nas rzucił w tę topiel za karę
Wciąż cofamy rękę żeby się nie sparzyć
szybcia
|