Możemy
Możemy spopielić tę naszą przyjaźń
Iskrą grzejącą zziębnięte serca
Możemy w kąt wstawić konwenans,
Naukę, zwyczaje i zdrowy rozsądek
I możemy
Zbliżyć
Gorejącymi palcami podążać po mapie
Rys wydrapanych na zniszczonych plecach
Ku dłoniom twardym jak skorupa ziemska
I dalej, dalej
Nie wiem, co było dalej
Tak, nie mam w sobie poezji
Choć chciałbyś ją ze mnie powoli zdejmować
I ubierać nią myśli
Chwil samotnych
Czy znajdziemy w popiele uchowany żar?
Czy tylko wiatr go rozniesie
W opustoszałe świątynie
Gdzie czynić nim będą znaki na czołach
AngelEole
|